środa, 21 czerwca 2017

Rozdział 1 - Poczwarka

 Budzę się pierwszymi promieniami słońca które opatulają mnie ze wszystkich stron. Tak zaczyna sie mój typowy dzień. Myję zęby robię makijarz i kolejny raz spózniam się na autobus. Tak tak jestem niezdarom ale to chyba dobrze co, nie? W każdym razie teo poranka czułam powiew nowości dzikiej i nieposkromionej. Niebezpieczeństwo. Kiedy tylko weszłąm do szkoły przywitałam się, z moją najlepszą przyjaciółką - Mirindą. Krwistowłosa z zelonym spojrzeniem dziewczyna przywitała, mnie całkiem miłym uśmiechem. Poszłyśmy na lekcje które były nudne więc uciekłyśmy. Nic nie wskazywało na to że coś wisi w powietrzu.
- Grażynko podaj mi chleb z żelkami
- Proszę Mirinda!
To była nasza tradycja uwielbiałyśmy to jeść czasem. Ale nie to było najwazniejsze.
- O nie! Żelek mi spad! 
Mirinda wstała żeby podnieść kryształowo niebieskiego żelka jednak potknęła się i wpadła do krzaków. W ostatniej możliwym momencie chwyciła, mnie za nogę i obie spadłyśmy do dziwnej jamy pod ciernistym krzewem.
- Co to za miejsce?
- Jaskinia głupia ruro
- hihihi- nie mogę z tąd wyjść. To znaczy nie możemy. Wejści jest piętneście metrów nad nami. To cud że nic nam sie nie stało.
- Ok, czyli utknęłyśmy tutaj na zawsze? O nie ja mam pracę domową do odrobienia!
- Przecież nie lubimy szkoły, pamiętasz? 
Ale ja udawałam jako nieliczna lubiłam szkołę i spędziałam w niej czasem czas. Ludzi takich jak ja się nienawidzi ale przywykłam. Wszyscy mnie obgadują ale to dobrze, jestem inna i mi z tym dobrze. Ale w ciemności tego dołu czaiło się zło.
-Masz telefon- spytałam.
- Nie, ty masz, mój, schowałam ci go do torby.
-Faktycznie
Wzięłam torbe ale nie było zasięgu, więc cisnęłam telefonem w przyjaciółkę. Pobiłyśmy się. Przekleństwa płynęły jak krew z nosa. Ale w końcu się ogarnęłyśmy bo robiło się ciemno i byłyśmy głodne. I coś krzyczało z głębi korytarzy!
- Co cco ot tooo- jaknełam się
- Pewnie wilkołaki, ihhihihihiih. 
- Daj spokój, ja muszę być zaraz w domu.
-Więc chodź tym tunelem, na pewno doprowadzi nas do domu.
I weszłyśmy przez dziwną bramę w prost do serca zła. Gdzie diabły miały niedługo gotować nasze wątroby i wnętrzności. Niebyło z tamtąd odwrotu, musiałyśmy iść dalej... Ku nieznanemu by, wykluć się jak POCZWARKI.




I jak tam pierwszy rozdział? Straszny horror nie? Proszę żeby osoby poniżej 18 i 17 roku wyszły bo nie recze za to co się stanie z wami w nocy. I nie odpowiadam za koszmary i fobie więc sorry ale czytasz na wlasną odpowiadzialność. Czuję strach na waszych barkach... Buahahuhuahahahha!

3 komentarze:

  1. Wow, naprawdę świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ortografia, literówki, przecinki pojawiające się w kompletnie losowych miejscach... O kwestiach stricte warsztatowych nawet nie będę pisał, skoro popełniasz tak podstawowe błędy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję, trafiłaś na mojego bloga :D
    Wilk

    https://cowilkczyta.blogspot.com/2017/07/poczwarka-w-ciemnicy-odbytnicy-czyli-o.html

    OdpowiedzUsuń

Rozdział 2 - Kraina dzikich gnomów i niebezpiecznych skrzatów.

 Biegłysmy w ciemności. Niebezpieczeństwo wisiało w powietrzu. Bladzilysmy korytarzami godzinami. Macałyśmy ściany w poszukiwaniu wyjścia aż...